Już Wam opowiadaøam o S. Zuzannie... otóż tak bardzo spodobał jej się prezent, że poszła do naszego proboszcza i ... poprosiła o poświecenie dechy! Bo Ona znaczy Zuza chce się do niej modlić!
Normalnie łzy wzruszenia lały mi się strumieniem jak o tym usłyszałam!!
Nie każdego spotyka taki zaszczyt!! I dlatego jest on tak wielki! Można się ze mnie śmiać, bo... głupia baba się cieszy... Ale czy nie mam powodu do radości? Czy kogoś jeszcze spotkało coś takiego?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cieszę się razem z Tobą!
OdpowiedzUsuń