Taaaaa dokładnie tydzień temu - znaczy we wtorek spadła mi plomba z ząbeczka... śniadanie konsumowałam lubieżnie i chrupło... nie śniadanie tylko plomba!
Wczoraj był termin wizyty... zestresowana udałam się do przybytku znanego jako przychodnia stom. i oddałam w ręce siły fachowej pod postacią sporego faceta płci męskiej - niewątpliwie...
I cóż było dalej? Zrobił tenże facet płci przeciwnej porządek z moim zębem, załatał go i nawet pozwolił mi przyjść jeszcze raz pomimo mojej histerii...
A dziś obudziło mnie obrzydliwe chrupnięcie i okazało się że mi plomba spadła!! Ratunku!! czekam już tylko na otwarcie przychodni... ze łzami w oczach i zestresowana jak wczoraj...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz