poniedziałek, 25 lutego 2013

Przygotowania zacząć czas...

Nastał już czas, kiedy należałoby zacząć myśleć o zbliżającej się uroczystości I Komunii Świętej. Rozmawiając z mamusiami usłyszałam, że o ile z sukienkami, butami i innymi "masowymi" dodatkami nie będzie kłopotu o tyle jednak wianuszki są sporym wyzwaniem. Pochwaliłam się, że własnemu dziecku taki poczynię własnoręcznie i... dostałam zamówienie. To mój pierwszy czyn tego typu. Powiedziałabym nawet, że dziewiczy. Wianuszek w formie opaski i dekoracja na świecę lub pod koka jak kto woli.

piątek, 8 lutego 2013

Trochę się porobiło...

I życiowo, i emocjonalnie i fizycznie. W każdym innym z podtekstów też... Pomijając jednak troski dnia codziennego i tego niecodziennego pokażę Wam "Tualetkję Jaśnie Pani". Mebelek jest przedwojenny, do mnie trafił w stanie "... za 5 minut do śmierci..." Pan Małż Właścicielki znalazł dla niej tylko jedno zastosowanie... "energetyczne" - wiadomo zima, trzeba w piecu napalić... a czym jak nie starym gratem... Serce mnie zabolało jak ją zobaczyłam. Kurcze dlaczego moja rodzina nie posiada takich skarbów? Fakt, "starsza pani" nadgryziona zębem czasu dość intensywnie, korniki zrobili swoje i poszli... Ale od czego jest szpachla, klej, lakier i łaty ze sklejki? Papier ścierny zainstalowany na odpowiedniej maszynie zrobił swoje, inny zamontowany w moich osobistych rękach dopełnił dzieła. Potem dużo miłości przy bejcowaniu i lakierowaniu i voila! Jestem dumna z efektów mojej pracy. Bardzo dumna - tak nieskromnie się pochwale.
Te nóżki toczone to była tak naprawdę sama frajda... Zwłaszcza to, że są cztery i można sobie było zrobić porównanie "przed, w trakcie, bardziej w trakcie i po".