sobota, 18 sierpnia 2012

Viva la pizza!

To mały krok dla ludzkości... ale dla celów żywieniowych mojej rodziny to ogromny przełom! Nauczyłam się bowiem i dopracowałam już niemal do perfekcji ciasto do pizzy!
Samo ciast nie jest jakoś szczególnie skomplikowane jeśli chodzi o składniki i produkcję, ale pieczenie! To jest dopiero zabawa!
Oglądając brytyjskie, ogłupiające nieco programy kulinarne "do poduchy" zauważyłam, że jeden pan miał kamień do pizzy wyglądający jak płytka ceramiczna podłogowa. Niewiele myśląc dnia następnego poszłam na strych, odwaliłam masę szpargałów i wydobyłam płytkę takową o wymiarach 33*33 cm z gresu polerowanego. Poza tym, że jest śliczna sama w sobie to jeszcze wytrzymuje bardzo wysokie temperatury i szoki termiczne(np. polanie gorącej zimną wodą). Więc zanim wyrobiłam ciasto umyłam ową płytkę, wstawiłam do piekarnika i włączyłam na full. Następnie zabrałam się za ciasto i farszyk do niej. Sosy też.
Zagniecione i rozwałkowane ciasto położyłam na gorącą nagrzaną płytkę i pojszłam robić sos. Po dosłownie 5 minutach ciasto wyglądało jak pita! Puszyste i puste w środku, przebite oklapło, ale za to po odwróceniu na drugi bok można już było pomalować sosem, nałożyć farsz i serek, i co tak kto jeszcze lubi, i z powrotem do pieca.
Upiekła się rewelacyjnie!!!!!! Mega cieniutkie, chrupiące ciasto i farsz i sos czosnkowy! po prostu delicje!!!
Przepis na ciasto jest mało skomplikowany, można zrobić od razu na dwa dni. W lodówce może sobie poczekać do jutra.
A wiec:
około 1/2 kg mąki (ja lubię tortową - tą z Biedronki)
1/3 kostki drożdży świeżych albo opakowanie suszonych
2 łyżki oleju
1 łyżeczka przyprawy do pizzy w proszku
sól, pieprz, woda, cukier

Mąkę wsypać sobie do naczynia, dodać przyprawy, olej, wodę. Osobno rozrobić drożdże z 1 łyżeczką cukru, jak już pokażą się bąbelki na ich powierzchni można przelać do mąki, zarabiać jak kto lubi - robotem albo ręcznie. Odstawić na trochę do podrośnięcia, podzielić na 2 lub 3 porcje i piec na kamieniu albo płytce podłogowej. Można też na blaszce jak ktoś ma opory, żeby jeść z podłogi.
Podpieczone ciasto posmarować sosem pomidorowym kupnym lub własnoręcznie poczynionym.

Sos pomidorowy:
1/2 słoiczka przecieru pomidorowego,
2-3 ząbki czosnku,
przyprawa do pizzy, sól, pieprz, odrobina cukru.
Przecier wymieszać ze zmiażdżonym czosnkiem, dosmaczyć przyprawami i gotowe.

Na farsz do pizzy nadaje się to, co lubimy, nie ma ograniczeń (chyba?)

Sos czosnkowy zamiast ketchupu (rewelacyjna alternatywa zwłaszcza jak ktoś przesadzi z ostrą papryką)
2 - 3 łyżki majonezu,
3 - 4 łyżki jogurtu naturalnego albo śmietany (co kto woli)
sól, pieprz, odrobina cukru na smak
4 - 5 ząbków zmiażdżonego czosnku.
Wymieszać, schłodzić jak jest czas i zajadać!

A teraz idę, bo mam w garnku dżem o smaku pomarańczowo - figowym z cukinii. Trzeba to do słoików powkładać.

niedziela, 12 sierpnia 2012

Przy niedzieli.

Tak się jakoś złożyło, że dawno nie byłam na "pchlim targu". A teraz mamy nowy, taki bez opłaty za wstęp... Sporszy i "f ogóle". Rewelacyjna atmosfera i jak w każdym takim miejscu mydło i powidło. A wiec: niemiecka i angielska chemia (zdecydowanie lepsza niż nasza), ciuszki i firanki "od chińczyka", odzież używana, meble i inne dobra z wystawek UE. Zakochałam się w krzesłach, jednak zdecydowanie nie na moją kieszeń - niestety..., i w maszynie do szycia... i paru innych przedmiotach.
Zakupiłam za to po targach i negocjacjach szybkowar Fissler Vitavit Royal. Model rzekłabym de lux. Zadowolona jestem bo ten stary już nieszczelny jest, ostatnio poza wyciekami jeszcze buchał.
I papierową walizkę za 3 zł jednemu wstrętnemu "panu" spod reki kupiłam. Sprzedająca była tak miła, że aż wstyd żeby się tak zachowywać. Wiec on się licytował a ja podeszłam i zapłaciłam. I tyle, znaczy jeszcze spłonęłam w ogniu piekielnym, ale warto było.
Walizkę przeznaczę na CANDY, ale to jeszcze nie teraz. Muszę ją ubrać i oporządzić.
Tak więc dzień uważam za udany.