Zachciało nam się wczoraj wycieczki nad wodę... była i owszem ale... woda nie nadawała się do celów rekreacyjnych...
Połaziliśmy sobie po tamie, poszliśmy na zamek Grodno, nawiedziliśmy dziadków - pradziadków... było fajnie.
Doszliśmy z moim Własnym Prywatny Małżem do wniosku, że dorośliśmy do wyprowadzenia się z miasta... Cisza i śpiew ptaków to jest to co nam wyjątkowo odpowiada, nie tęsknimy do rozrywek wielkiego świata, do knajp i kin... Nie przepadamy za ludźmi, za tłokiem i hałasem.
Teraz tylko musimy wygrać w lotka tyle pieniędzy, żebyśmy mogli sobie ten "Dom w Ciszy" kupić.
Tylko...
I oby te marzenia o "Domu w ciszy" się spełniły!
OdpowiedzUsuń