wtorek, 9 listopada 2010

Łoś podąrzył w kierunku zachodzącego słońca...

Czyli po prostu go nie wygrałam ale... konkurencja była tak wielka, że szanse malały z każdym wpisem... takie życie.
A jutro... mój osobisty mąż ma randkę z pewną młodą i piękną kobietą... swoją córką...
Idą do kina na bajkę... a ja w tym czasie będę buszowała po galerii ;).
Remont nadal trwa, wylewka dojrzała (chyba nawet przejrzała), możne już za tydzień położymy płytki, potem tapeta i przedpokój gotowy.
To na tyle w kwestii pobożnych życzeń.

1 komentarz:

  1. Strasznie mi przykro, że ta malutka rączka Cię nie wylosowala, ale pewnie jezcze zrobię jakieś Candy, może Ci się poszczęści.Galeria to niezly sposób na chandrę, więc poszalej i sobie nie żaluj.Pozdrawiam z mojego rancza.

    OdpowiedzUsuń