Sznury koralikowe... moje marzenie... spełnione.
Nauczyłam się od moich kochanych koleżanek. Cierpliwie pokazywały i uczyły i tłumaczyły... i znowu pokazywały ;D
Efekt tych manewrów niemal wojennych taki jest...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Znakomity efekt. Podziwiam.
OdpowiedzUsuńPolciu ja też dziś spróbowałam i stwierdziłam, że potrafię ale od stwierdzenia do TAKICH jak Twoje dzieła to mi bardzo daleko. Gratuluję są śliczne!
OdpowiedzUsuńSuper wychodzą Ci bransoletki, Polciu :) Brawo!
OdpowiedzUsuń