wtorek, 5 października 2010

Dopalacze

Dawno tu nic nie napisałam... Byłam na jednym urlopie, na drugim... teraz remont trwa...
Media szaleją, nagonka na producentów i sprzedawców "szczęścia". Czy to ma być ostatni krzyk rozpaczy czy może pierwszy okrzyk wojenny?
Usłyszałam dziś z ust baaaardzo młodej istoty, że od zatrucia alkoholem zmarło więcej osób niż od dopalaczy... Bardzo możliwe, tyle, że w znaczącej większości byli to ludzie co najmniej pełnoletni... czyli w świetle prawa świadomi zagrożenia.
Moim skromnym zdaniem i dopalacze i tzw. miękkie i twarde narkotyki powinny być całkowicie legalne, sprzedawane w specjalnie dostosowanych do tego celu punktach, "tanie jak barszcz"... ale pod jednym jedynym warunkiem: sprzedawane TYLKO I WYŁĄCZNIE OSOBOM PEŁNOLETNIM.
Kto chce niech się stacza, niech bierze nie okradając, zabijając czy stwarzając zagrożenie dla niewinnych...
Jestem matką więc skąd takie poglądy? Wychowanie to jedyny sposób zapobiegania takim uzależnieniom. Nie można bronić, zakazywać, karać po fakcie. Zawsze prewencja nigdy działanie "po".
Zapewne psychologowie i psychiatrzy zabiją na alarm!! Takie poglądy, takie założenia! Kto tak myśli, kto możne z całą świadomością przyznać się do takich poglądów?
JA mogę, uzależnienie znam od tej mniej przyjemnej strony... Nie jestem i nigdy nie byłam ofiarą nałogów, nigdy nie paliłam, nie piję nawet piwa, ale... widziałam członka najbliższej rodziny w stanie przerażającym, na zimno kalkulującego jak można wyrwać od lekarza choć chwilkę"zapomnienia" kosztem tych co nic nie mogą...
Tak, pełna legalność, pełnia ograniczenia praw tym, którzy zechcą brać. Żadnych praw, żadnych przywilejów, żadnej pomocy bo akurat zachciał iść na odwyk. Jesteś sam zaczynając, bądź sam zrywając z nałogiem, umrzesz i tak sam, zapewne od przedawkowania...
Tylko pozwalając można osiągnąć sukces, nie ma zakazanego owocu, nie trzeba się kryć żeby spróbować, trzeba znać konsekwencje... Wolna wola...
TO MÓWIĘ JA: MATKA, ŻONA, CÓRKA.

2 komentarze:

  1. Ojej, Polciu , nie tylko psychologowie i psychiatrzy nie zgodzą się z Twoim zdaniem. Ja , ekonomistka, też się nie zgadzam ! Zakaz sprzedawania narkotyków, dopalaczy itp , powinien być całkowity zakaz i wysokie kary za rozprowadzanie narkotyków. Na szczęście moje dzieci uchroniły się przed tym nałogiem ,ale znam ten problem . Potrzebne jest darmowe leczenie narkomanow , własnie pomoc . Początki nałogu są pewnie przyjemne , ale potem to już ciężka choroba, którą trzeba leczyć ! i dać szansę naogół młodym ludziom , na normalne życie.....

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm w pewnym sensie masz rację Polciu, bo co nie zakazane, to mniej kusi.Ale zauważ,że papierosy i alkohol często sprzedawane są nieletnim.Trzeba by wprowadzić jakiś większy rygor w tym względzie.Na dodatek zwykle bywa tak, że karze się tych co biorą, a nie tych co dostarczają, bo biorących latwiej zlapać.Dużym bosom z reguly uchodzi na sucho, bo mają w kieszeni nie tylko policję.

    OdpowiedzUsuń