środa, 28 kwietnia 2010

Dylemat...

Tyko czy natury moralnej czy może finansowej? Oczywiście jeden i drugi bo jak inaczej? Znalazłam na alledrogo szafę cudną i to jeszcze w moim mieście, i to jeszcze na moją kieszeń, i to jeszcze mam transport na nią, i zgłupiałam już całkiem.....
Chciałabym ją bo jest naprawdę fajna, taka starutka jedno drzwiowa i "w ogóle" ale czy jest mi niezbędna do egzystencji? Już ją przecież oglądałam, prawie lizałam i się nie zmieściła do żadnego z naszych własnych rodzinno-zaprzyjaźnionych aut...
I może po prostu boję się sama siebie i swoich pomysłów?
Oszaleć można!
Poczekam na Pana Małża Mojego Osobistego, dam mu jadła i napitku, ugłaskam i usłyszę znowu "zrobisz jak chcesz"......... i tak właśnie zrobię?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz