piątek, 6 stycznia 2012

Ciasteczkowy Potwór...

Strasznie mi się chciało coś słodkiego... coś pysznego... i coś własnoręcznie upieczonego...
Upiekłam wiec ciasto na bazie krucho - mazurkowej, wypełnione masą jabłkowo - imbirową, orzechami i bezą, dosmaczone sztucznym miodem.
Pyszności!!!! Już wyszło pół blachy!



A Mały Ciasteczkowy Potwór z resztek ciasta upiekł sobie czekoladowe kruche piegowate ciasteczka.Właśnie ich pilnuje, stygną więc stoi na straży.

3 komentarze:

  1. Pysznie wyglądają te słodkości:-) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. He he ja czasem sie zastanawiam dla kogo pieke ,synów czy siebie hi hi.

    OdpowiedzUsuń