wtorek, 7 grudnia 2010

Z okazji... bez okazji...

Dziś mamy już 8 rocznicę ślubu. A wydaje się, jakby to w zeszłym tygodniu trzymał mnie kurczowo za rękę i pilnował, żebym nie zwiała...
A dziś nawet pies z kulawą nogą życzeń nie złożył jakby, data była jakaś dziwna albo co najmniej w sezonie urlopowym...
Więc życzymy sobie sami zdrowia, pogody ducha i jeszcze więcej powodów do śmiechu.

1 komentarz:

  1. No przepraszam ,ja nie wiedziałam.
    Dużo, dużo zdrowia i udanych urlopów!

    OdpowiedzUsuń