poniedziałek, 25 października 2010

Młody Jeż

Poleciałam do fryzjera... oczywiście znowu musiałam polatać... jakaś moda na listy się zrobiła... W tak niedużym mieście jak nasze nie ma chyba powodu do ustalania kolejki? A może jest?
No w każdym razie miła pani w czwartym z kolei salonie ostrzygła mnie "na Dorotę Wellman" Czyli bardzo króciutko i jeszcze w postrzępieniu!! Jestem zachwycona, małżowi się strasznie podoba i wszystko gra. Uśmiałyśmy się obie przeokropnie z tego co miałam do powiedzenia, chyba nadajemy na tych samych falach bo naprawdę babeczka z jajami...
Mam więc na głowie bardzo młodego jeża, fajny jest.

niedziela, 24 października 2010

Zastuj w interesie

Jesienna stagnacja dopadła i mnie... w końcu...
Nie chce mi się nawet nie chcieć...
Jutro mam iść do fryzjera bo... mam szczotkę ryżową mocno zużytą na głowie...
Od wczoraj "świat się wali", budowlańcy na dachu, roboty drogowe pod oknem... łeeee nawet się człowiek nie możne wyspać porządnie bo łomot umarłego postawi na nogi.
Otwieram zatem punkt usługowy pt. "Wskrzeszanie". Opłata będzie ogromna bo szybko skończą remonty a żyć z czegoś trzeba...
Poprawiwszy sobie nastrój idę uskutecznić konsumpcję dóbr jakowychś... mniam.

wtorek, 19 października 2010

Królestwo za Łosia!

Xena sprokurowała przecudownego Łosia, zapragnęłam go posiadać wiec zapisałam się u Niej na CANDY
Jak to by było miło posiadać takiego...

wtorek, 5 października 2010

Dopalacze

Dawno tu nic nie napisałam... Byłam na jednym urlopie, na drugim... teraz remont trwa...
Media szaleją, nagonka na producentów i sprzedawców "szczęścia". Czy to ma być ostatni krzyk rozpaczy czy może pierwszy okrzyk wojenny?
Usłyszałam dziś z ust baaaardzo młodej istoty, że od zatrucia alkoholem zmarło więcej osób niż od dopalaczy... Bardzo możliwe, tyle, że w znaczącej większości byli to ludzie co najmniej pełnoletni... czyli w świetle prawa świadomi zagrożenia.
Moim skromnym zdaniem i dopalacze i tzw. miękkie i twarde narkotyki powinny być całkowicie legalne, sprzedawane w specjalnie dostosowanych do tego celu punktach, "tanie jak barszcz"... ale pod jednym jedynym warunkiem: sprzedawane TYLKO I WYŁĄCZNIE OSOBOM PEŁNOLETNIM.
Kto chce niech się stacza, niech bierze nie okradając, zabijając czy stwarzając zagrożenie dla niewinnych...
Jestem matką więc skąd takie poglądy? Wychowanie to jedyny sposób zapobiegania takim uzależnieniom. Nie można bronić, zakazywać, karać po fakcie. Zawsze prewencja nigdy działanie "po".
Zapewne psychologowie i psychiatrzy zabiją na alarm!! Takie poglądy, takie założenia! Kto tak myśli, kto możne z całą świadomością przyznać się do takich poglądów?
JA mogę, uzależnienie znam od tej mniej przyjemnej strony... Nie jestem i nigdy nie byłam ofiarą nałogów, nigdy nie paliłam, nie piję nawet piwa, ale... widziałam członka najbliższej rodziny w stanie przerażającym, na zimno kalkulującego jak można wyrwać od lekarza choć chwilkę"zapomnienia" kosztem tych co nic nie mogą...
Tak, pełna legalność, pełnia ograniczenia praw tym, którzy zechcą brać. Żadnych praw, żadnych przywilejów, żadnej pomocy bo akurat zachciał iść na odwyk. Jesteś sam zaczynając, bądź sam zrywając z nałogiem, umrzesz i tak sam, zapewne od przedawkowania...
Tylko pozwalając można osiągnąć sukces, nie ma zakazanego owocu, nie trzeba się kryć żeby spróbować, trzeba znać konsekwencje... Wolna wola...
TO MÓWIĘ JA: MATKA, ŻONA, CÓRKA.